W zeszłym miesiącu szwedzka telewizja IPS wyemitowała program dokumentalny, w którym organizacja Protect the Forest (Chrońmy lasy) oskarżyła należącą do IKEA firmę Swedwood o pozyskiwanie drewna z terenów w północno-zachodniej Karelii, gdzie rosną dwustu-, a nawet sześćsetletnie drzewa. Temat podjął również brytyjski "The Guardian".
Lasy pierwotne Karelii, najstarsze i najcenniejsze przyrodniczo, stanowią już zaledwie 10% tamtejszych lasów.
Drewno jest jednym z głównych surowców produktów oferowanych przez IKEA. Ok. 60% z nich zawiera drewno w różnej postaci (drewno lite, materiały drewnopochodne, papier).
Przez wiele lat głównym sloganem IKEA było hasło "We Love Wood" (Kochamy drewno), a firma podkreślała, że pozyskuje surowiec drzewny w ekonomiczny, społecznie nieszkodliwy i ekologicznie zrównoważony sposób.
- IKEA twierdzi, że nie pozyskuje drewna z lasów pierwotnych, ale to niezgodne z prawdą - mówi Olga Ilina, szefowa pozarządowej organizacji SPOK. - Działania firmy Swedwood w Karelii są na wyższym poziomie niż lokalnych przedsiębiorstw, ale uważamy, że mogłaby ona wykorzystywać swoje zasoby dużo lepiej poprzez lepsze planowanie działalności leśnej i prowadzenie jej w bardziej ekologiczny sposób. Swedwood powinien pozyskiwać drewno z lasów młodszych, a nie najbardziej wartościowych lasów pierwotnych.
Szwedzkie i rosyjskie organizacje pozarządowe chciały spotkać się z przedstawicielami IKEA w tej sprawie, jednak spotkanie odwołano, gdy firma zgodziła się spotkać tylko z organizacjami z Rosji.
Przedstawiciel IKEA, Anders Hildeman, przyznaje, że Swedwood prowadzi wyrąb drzew w Karelii, zastrzega jednak, że czyni to w sposób odpowiedzialny i z uwzględnieniem kwestii ochrony środowiska naturalnego. Przypomina, że firma jako pierwsza posiadała certyfikat FSC na działalność prowadzoną w Karelii i uwzględnia w planach pozyskania drewna ochronę lasów.
- W teorii zasady FSC ściśle określają reguły dotyczących certyfikacji pozyskania drewna, które zapewniają ochronę lasów pierwotnych. Jednak w rzeczywistości istnieją pewne luki w przepisach - mówi Andriei Ptichnikov, dyrektor generalny FSC w Rosji.