Trójwymiarowe obrazy cennego instrumentu oraz szczegóły dotyczące sposobu wykonania repliki przedstawiono na spotkaniu Radiological Society of North America.
Tomografia komputerowa pozwala uzyskać dokładny obraz zabytkowego przedmiotu bez ryzyka jego uszkodzenia - podkreśla amerykański radiolog z ośrodka FirstLight Medical Systems, Steven Sirr. Tę zaletę tomografii wykorzystał on do tego, by stworzyć reprodukcję skrzypiec, których autorstwo przypisuje się Antoniemu Stradivariemu.
Ten Włoch, żyjący na przełomie XVII i XVIII w., zyskał opinię najlepszego w historii lutnika. Szacuje się, że z jego rąk wyszło około tysiąca instrumentów, z czego ok. 650 zachowało się do dziś. Wiele z nich trafiło do muzeów, inne za grube miliony kupują najlepsi zawodowi muzycy.
I choć wszystkie stradivariusy słyną z wyjątkowego brzmienia, to nikt jeszcze nie wyjaśnił, co decyduje o ich unikatowości. Na dźwięk skrzypiec wpływa bowiem wiele czynników - od jakości drewna po kształt instrumentu, stopień wygięcia drewna czy jego grubość.
Chcąc zbudować skrzypce o cechach jak najbliższych oryginałowi (jako pierwowzór posłużył egzemplarz z 1704 zwany Betts, przechowywany w bibliotece Amerykańskiego Kongresu), Sirr nawiązał współpracę z zawodowymi lutnikami - Johnem Waddle i Stevem Rossow z St. Paul w stanie Minnesota. "Mamy dwa cele: zrozumieć, jak działają skrzypce, i stworzyć reprodukcje tych najbardziej cenionych na świecie, dzięki czemu byłyby one bardziej dostępne dla młodych muzyków, których nie stać na oryginał" - deklaruje Sirr.
Na początku oryginalne skrzypce zeskanowano za pomocą tomografu komputerowego, dzięki czemu naukowcy uzyskali ponad tysiąc cyfrowych obrazów, z których złożono trójwymiarowy obraz całego instrumentu. Na tej podstawie kontrolowana komputerowo obrabiarka CNC (wykonana specjalnie na potrzeby projektu) odpowiednio obrobiła i pozakrzywiała drewniane płyty z rozmaitych rodzajów drewna. Dopiero wtedy Waddle i Rossow ręcznie zmontowali instrument i położyli politurę.
Sirr - skrzypek-amator, pierwszy raz zeskanował skrzypce za pomocą tomografu z czystej ciekawości. "Zakładałem, że instrument to tylko drewniana forma wygięta wokół pustej przestrzeni - tłumaczył. - Nie miałem racji. Wewnątrz skrzypiec dopatrzyłem się mnóstwa szczegółów". Pierwsze obrazy z tomografu Sirr pokazał Waddleyowi w 1989r. Od tamtej pory wspólnie przeskanowali ponad sto skrzypiec (w tym 29 okazów sprzed roku 1827) i instrumentów pokrewnych.
"Tak jak między ludźmi, tak i między skrzypcami można znaleźć sporo różnic - tłumaczy Sirr. - Gdy patrzysz na stuletni instrument, zauważysz w nim otwory po kołatkach, wypełnione pęknięcia czy uszkodzenia związane ze zmianami warunków, od powodzi po wojny".