Lecz czy jest to powód do odtrąbienia zwycięstwa? A może to tylko tymczasowe zawieszenie broni? Wiemy przecież, że zbliżają się samorządowe wybory, a czas przedwyborczy sprzyja „gestom i geścikom”. Wybory jednak w końcu miną, a wtedy, jak śpiewał Janusz Panasewicz wszystko się może zdarzyć... Wszak politycy w końcu przejrzeli na oczy i zobaczyli, że w Lasach drzemią wielkie siły finansowe, a takiego kąska nie da się z dzioba wypuścić. Szczególnie, że czas euforii po zwycięstwie szybko się skończy.
Znając mentalność Związków (wszelakich) zaraz zaczną się przepychanki, który z nich jest tym jedynym słusznym i dzięki któremu lasy uratowano.
Jaką można wróżyć przyszłość? Jeśli Lasy nie zostaną wciągnięte do budżetu, będą starały się wydać jak najwięcej zgromadzonych środków, byle nie położył na nich ręki ktokolwiek poza nimi. Oznaczać to może inwestycje w infrastrukturę, może (ale wątpliwe) docenienie kadry.
Szansę mają tu zul-e – jest to bowiem dobry moment, aby „przycisnąć” leśników, tak pod względem finansowym (stać ich wszak na podniesienie stawek), jak i wymusić zmianę podejścia do mechanizacji prac, inicjując zmiany wewnątrz zakładów usługowych, choćby poprzez wspieranie nowych technologii i wymuszanie ich stosowania (to Lasom powinno wszak zależeć na rozwoju partnerów).
Działać mogą także drzewiarze – choćby starając się wymóc niższe ceny na drewno, albo zwiększone pozyskanie. Od podstaw mogą być także prowadzone rozmowy odnosnie systemu sprzedaży surowca drzewnego, tak, by obie strony mogły zyskać. Wszak LP same twierdziły, że utrzymują się w 90% ze sprzedaży drewna (a nie tylko służą jako opiekunowie lasów i przyrody), więc niech drewno to sprzedają. Ciężko będzie bowiem teraz się z takiej deklaracji wycofać.
Podkreślić trzeba, iż LP przespały swoją szansę na zmiany, według swoich własnych zasad (mając silna pozycję można bowiem dyktować warunki; obecna sytuacja wymusza raczej ich akceptację). Teraz bowiem „ktoś” inny będzie decydował o ich losach. Nie pomogą zebrane głosy – drugi raz taki manewr nie przejdzie, nie pomoże straszenie zakazem wstępu do lasów, nie pomoże krzyczenie, że skończymy jak Niemcy czy Czesi (byłoby nieźle). Czas sobie uświadomić, że leśna rzeczywistość jest inna. Lasy Państwowe dalej wierzą, że model gospodarki przez nie kreowany jest najlepszym. A to nie jest prawdą.