Małe polskie przedsiębiorstwa podbijają północne Morawy...

Stanowią konkurencję nie tylko dla Czechów, ale również dla Wietnamczyków, którzy osiedlili się w Czechach w czasie wojny wietnamskiej. Stragany Wietnamczyków można znaleźć głównie w małych miasteczkach na północy Moraw, a także w Ostrawie - głównym mieście regionu.
Obecność polskiego handlu w Ostrawie nie rzuca się jeszcze wprawdzie w oczy, ale łatwo ją dostrzec w hali targowej za teatrem miejskim, gdzie tanio oferowane są warzywa z pobliskich polskich miast i wsi. Konkurencję stanowią jednak liczne centra handlowe. Dlatego Polacy coraz częściej angażują się w handel odzieżą, w którym Wietnamczycy od lat odgrywają istotną rolę. Wywołuje to ich złość do tego stopnia, że niektórzy Polacy obawiają się odwetu np. przez podpalanie konkurencyjnych straganów. Przedsiębiorstwa czeskie (w tym prowadzący działalność gospodarczą w Czechach Wietnamczycy) czują się dyskryminowane, gdyż przepisy prawne po drugiej stronie granicy są bardziej surowe.
Czeskie prawo o działalności gospodarczej umożliwia przedsiębiorstwom unijnym, posiadającym licencję w kraju macierzystym, prowadzenie przejściowo działalności w Czechach bez konieczności uzyskiwania dodatkowego zezwolenia. W Polsce natomiast ten przepis prawa unijnego nie został jeszcze przyjęty. Dlatego też czeskie przedsiębiorstwa, które chcą prowadzić działalność w Polsce, muszą starać się o miejscową licencję.

Ekspert z Instytutu Badań Ekonomicznych J. Stankovsky uważa, że również Austriacy, podobnie jak Polacy mogliby skorzystać z liberalnych przepisów i aktywniej działać w czeskim obszarze przygranicznym.