DREWNO.PL - Portal branży drzewnej - ogłoszenia
 

Korzeniami do góry - protest w Barnowie

Autor: Andrzej Gurba
Źródło: Głos Pomorza (www.gp24.pl)
Data: 2009-01-15


Przed zakładem Łąccy w Barnowie, gmina Kołczygłowy, właściciele firmy wkopali w ziemię trzy drzewa korzeniami do góry. W ten sposób protestują przeciwko zasadom i cenie sprzedaży drewna w Polsce.

Drzewa korzeniami do góry przed zakładem w Barnowie.Drzewa korzeniami do góry przed zakładem w Barnowie.Fot. Andrzej Gurba

-Drzewa postawiliśmy do góry nogami, tak samo, jak do góry nogami postawiona jest sprzedaż drewna w naszym kraju - mówił nam wczoraj Jacek Greinke, wiceprezes spółki Łąccy Kołczygłowy.

Firma prowadzi tartak i zakłady produkujące m.in. podłogi, płyty klejone i elementy meblowe. W ten nietypowy sposób właściciele firmy, zatrudniającej około 250 osób, chcą zwrócić uwagę na problem, który dotyka coraz więcej firm z branży drzewnej.

- Jak to jest, że bardziej opłaca mi się sprowadzić tarcicę z Niemiec albo deski dębowe ze Stanów Zjednoczonych i to mimo dużych wahań kursowych - pyta Greinke. - W ubiegłym roku była duża koniunktura na drewno, ceny poszybowały. Teraz, mimo że jest kryzys, ceny nie zmieniły się. Żadnej elastyczności, obniżki cen. A nadleśnictwa mają duże zapasy drewna.

Przedsiębiorca narzeka też na organizację sprzedaży. - Lasy Państwowe to ciągle skostniały moloch, które nie potrafi dostosować się do potrzeb rynku, a jest monopolistą - tłumaczy Greinke.

- Prowadzę tartak, jestem uzależniony od nadleśnictw. A te nie liczą się z moimi potrzebami. Dopiero w grudniu mogłem kupować drewno i zawierać umowy, ale zaledwie na pół roku. Jak mam więc planować produkcję i zawierać kontrakty, jak nie wiem z dużym wyprzedzeniem, ile dostanę surowca i w jakiej cenie.

- Moja firma przerabia 40 tysięcy metrów sześciennych surowca rocznie, dlatego cena ma dla mnie kolosalne znaczenie. Kilka dni temu podpisaliśmy nowe umowy i dalej nie wiem, co będzie w drugiej połowie roku - skarży się Greinke.

Janusz Szreder, nadleśniczy z Miastka, u którego Łąccy w części zaopatrują się w surowiec, mówi, że zasady sprzedaży drewna i jego ceny ustalane są centralnie.

- To prawda, że teraz umowy zawierane są tylko na pół roku. Wcześniej były roczne. Zasady zmieniły się, bo zmienił się rynek - przekonuje Szreder. - Nie jest powiedziane, że krótsze umowy są niekorzystne dla przedsiębiorców. Co do ceny, to jest ona wypadkową wielu czynników.

Nadleśniczy informuje, że większość surowca sprzedawana jest w przetargach ograniczonych. Firmy, które stale kupują drewno, mają zagwarantowane do 70 procent surowca i konkurują tylko między sobą. Pozostała część drewna sprzedawana jest w otwartych przetargach.

 

Artykuł ukazał się 15 stycznia 2009, pod tytułem "W Barnowie drzewa zamiast korony mają... korzenie. Protest przedsiębiorcy branży drzewnej" na stronach Głosu Pomorza.

 

Liczba wyświetleń: 4081


 
Komentarze Komentarze do artykułuSkomentuj Dodaj komentarz

Brak komentarzy. Twój komentarz może być pierwszy.

Powrót

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA