Pracownicy Sklejki nie chcą w fabryce polityki

- To niedopuszczalny przypadek zawłaszczania państwowej spółki przez politykę - uważa olsztyńska posłanka. Związani z Prawem i Sprawiedliwością Marcin Poczobutt i Waldemar Zwierko, którzy w maju w ekspresowym trybie objęli rządy w Sklejce, "odznaczyli się" tym, że za ich kadencji doszło w fabryce do interwencji policji.
- To niesłychane, że 18 lat po upadku komuny - i to w czasie rządów partii, która zapowiadała walkę z układami - dochodzi do takich sytuacji - mówi Michał Malinowski, który w piskiej firmie odpowiada za inwestycje.
Sklejka, która w ubiegłym roku przyniosła 5 milionów złotych zysku, właśnie miała zacząć zbierać profity z nowej linii produkcyjnej. Teraz nie wiadomo, co będzie? Wybranych przed kilkoma dniami prezesów zastąpili już inni delegaci skarbu państwa (wytypowani przez ministra skarbu), ale zapowiadane na dziś posiedzenie rady nadzorczej w nowym składzie, z przyczyn formalnych, nie dojdzie do skutku. (...)
- Boję się, że skończymy jak ci w Rucianem-Nidzie (Fabryka Płyt Pilśniowych) mówi - przewodniczący komitetu protestacyjnego w piskiej fabryce Andrzej Zwierzyński. Mówi, że załoga nie chce strajkować, robić krzywdy własnej firmie, ale jeżeli sytuacja się nie poprawi, jeżeli nie podane zostaną merytoryczne powody zmian, wśród załogi zostanie przeprowadzone wymagane referendum, a potem strajk."

Stanisław Brzozowski/www.gazetaolsztynska.pl

Fot. Gazeta Olsztyńska