DREWNO.PL - Portal branży drzewnej - ogłoszenia
 

Tajemniczy komitet - Załoga Biadek nie przyszła

Gazeta Poznańska

Autor: Andrzej Kurzyński
Źródło: Gazeta Poznańska
Data: 2004-09-22


-Nie maq żadnej afery w fabryce parkietóww Biadkach, a nasza załoga nie ma nic wspólnego z informacjami rozpowszechnianymi na ten temat w mediach - twierdzi Ewa Perlińska, wiceprezes zarządu spółki.

Cytowana wyżej wypowiedź wiceprezes spółki, to odpowiedź na nasze wcześniejsze publikacje, dotyczące politycznych rozgrywek, toczących się w biadkowskiej firmie i związanych z tym nieprawidłowości.

Wczoraj miało odbyć się spotkanie zarządu fabryki z pracownikami, aby ostatecznie wyjaśnić zarzuty stawiane pod adresem kierownictwa spółki.

Wcześniej do naszej redakcji dotarł komunikat przygotowany przez kierownictwo biadkowskiej firmy, w którym czytamy m.in., że "ostatnie enuncjacje prasowe, składające się w głównej mierze z kłamstw, półprawd i przeinaczeń, zwyczajowo podpisane nic nie mówiącymi określeniami "Załoga Biadek", czy "Komitet Obrony Biadek", posuwają się wręcz pod osłoną anonimowości do słów i określeń noszących znamiona przestępstwa, pomówienia i godzenia w dobre imię poszczególnych osób."

Dokumenty w porządku

- Chcieliśmy więc spotkać się z autorami listów, donosów i skarg, które trafiają nie tylko do mediów, ale także do naszych udziałowców - wyjaśnia Ewa Perlińska, wiceprezes zarządu spółki. - Po rozmowach z załogą, wiem, że nie utożsamia się ona z rzekomym Komitetem Obrony Biadek.

Pracownicy firmy nie skorzystali z zaproszenia zarządu. Jedynym reprezentantem załogi na wczorajszym spotkaniu była Emilia Cybińska, szefowa zakładowej "Solidarności". Jej zdaniem, firmą nie targają żadne afery.

- Wszystkie niepokoje jedynie szkodzą Biadkom - mówi Emilia Cybińska. - Nie rozumiem, jak jakaś grupka osób może w ogóle wypowiadać się za 360-osobową załogę. Jestem pracownikiem księgowości i informacja, że na jakieś tam transakcji straciliśmy 500 tysięcy złotych, jest po prostu bzdurą. Towar był faktycznie wywożony z Biadek, ale był on zastawem dla Banku Śląskiego na 1,1 miliona złotych. I w takich cenach dokumenty są u nas w depozycie i w tych samych cenach sprzedajemy parkiety.

Czyhają na posady?

Swojej pozycji broniło wczoraj również kierownictwo firmy.

- Mam najwięcej kontaktów z pracownikami. Przekazując im informacje o ukazaniu się listu, podpisanego przez Załogę Biadek i Komitet Obrony Biadek, wszyscy pytali kto to napisał? - mówi Paweł Pawlak, dyrektor ds. sprzedaży. - O ile sam komitet nie jest nam znany i nie wiemy, kto go tworzy, o tyle załoga miała okazję powiedzieć otwarcie co o tym sądzi. Wszyscy byli zbulwersowani takim obrotem sprawy. A komentarze pracowników wydają się być szczere.

Kto zatem stoi za tzw. Komitetem Obrony Biadek? Według Mateusza Kurzawskiego, przewodniczącego Rady Nadzorczej Fabryki Parkietów Biadki, może to być grupa byłych pracowników.

- Cały czas jesteśmy w trakcie przekształceń i nie ma co ukrywać, kroi się kilka niezłych posadek - uważa. - Zmienia się struktura własności, będzie inny właściciel, a tym samym będzie potrzebna nowa rada nadzorcza, która powoła nowy zarząd. A może komuś właśnie na tym zależy. Ale tych ludzi cechuje krótkowzroczność, bo próbując ugrać interes prywatny, wyrządza się ogromną szkodę zakładowi.

Liczba wyświetleń: 1166


 
Komentarze Komentarze do artykułuSkomentuj Dodaj komentarz

Brak komentarzy. Twój komentarz może być pierwszy.

Powrót

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA