Wzrost cen tarcicy w USA powoduje trudności z dostawami w Polsce

Amerykański rynek budowlany przeżywa hossę. W ubiegłym roku ludzie zamknięci w domach z powodu pandemii koronawirusa inwestowali w remonty i przebudowę domów. W tym, na masową skalę rozpoczeły się budowy nowych domów.

Po zeszłorocznych doświadczeniach, spora liczba uwięzionych w mieszkaniach mieszkańców miast, chce stać się posiadaczem własnego domu z ogrodem. Zwłaszcza, ze koszt kredytu hipotecznego zbliżony jest do poziomu inflacji (ok. 3% rocznie). Zdaniem amerykańskich analityków "rynek jest rozgrzany do czerwoności".

Ceny biją rekordy

Trzeba pamiętać, że drewno to główny materiał konstrukcyjny domów budowanych w USA. Nagły, ogromny popyt na tarcicę konstrukcyjną spowodował jej niedobory na rynku i wywindował ceny do niespotykanego poziomu.

Wzrost cen tarcicy konstrukcyjnej na rynku kontraktowym USA [USD/mbf]Fot. CME Group

15. kwietnia ceny kontraktów terminowych za dostawy zaplanowane w maju br. sięgnęły 1260,70 USD za 1000 stóp desek (1 mbf = ok. 2,36 m3) przy wciąż wysokim popycie. Do 2018 ceny kontraktowe tarcicy konstrukcyjnej w USA nigdy nie przekraczały poziomu 500 USD/mbf. Jeszcze rok temu wynosiły one ok. 225 USD/mbf. Według National Association of Home Builders, stowarzyszenia skupiającego firmy zajmujące się budową domów domów, wzrost cen drewna dotychczas przełożył się na średni wzrost cen nowego domu o 24 tys. USD.

Na sytuację popytową nakładają się również inne czynniki. Jeszcze dwa lata temu amerykańskie firmy likwidowały tartaki, teraz nie ma możliwości ich szybkiego uruchomienia - brakuje pracowników i surowca. Według danych US Bureau of Labor Statistics, w ciągu ostatnich 20 lat liczba osób pracujących w tartakach i zakładach przerobu drewna w USA spadła o około 30%, a liczba drwali zajmujących się pozyskaniem surowca o prawie 40%. Oczywiście cześć redukcji zatrudnienia spowodowana jest wzrostem automatyzacji produkcji i mechanizacji pozyskania drewna, jednak obecnie nie ma wielu chętnych aby ponownie podjąć się tej ciężkiej pracy. Zwłaszcza, że płace w branży są relatywnie niskie, wymagająca odpowiednich kwalifikacji. Dzieje się tak pomimo wysokiego poziomu bezrobocia. Nagły wzrost popytu zaskoczył producentów. Jak informuje Bloomberg, oprócz problemów z siłą roboczą, właściciele tartaków wskazują również na powszechne niedobory surowca, którego dostaw nie można zwiększyć z dnia na dzień.

Index cen producenckich tarcicy konstrukcyjnej w USA 1947-2021 [USD/mbf]Fot. FRED Economic Data

Jak oceniają rynkowi analitycy, niedobory tarcicy na amerykańskim rynku zostaną zaspokojone najwcześniej z końcem roku. Oznacza to, że przynajmniej do tego czasu ceny drewna będą kształtować się na wysokim poziomie.

Europejskie tartaki wykorzystują okazję

Sytuacje w USA wykorzystują europejscy potentaci przemysłu tartacznego. Producenci tarcicy z Niemiec, Szwecji, Finlandii i Austrii skierowali za ocean większość swojej uwagi. Realizowane i planowane w najbliższych miesiącach dostawy tarcicy na ten rynek stają się priorytetem ze względu na wysoką marżę. Dodatkowo, ze względu na gradację kornika jaka ma miejsce w świerkowych lasach Europy Centralnej, na europejskim rynku istnieje duża nadpodaż tego surowca przy rekordowo niskich cenach.

Fot. D.Jabłoński

Polska dostaje rykoszetem

Pomimo, że Polska nie liczy się w dostawach drewna do USA, to amerykański popyt na drewno z Europy nie pozostaje bez wpływu na nasz rynek. Już na przełomie lutego i marca pojawiły się problemy z dostawami drewna konstrukcyjnego importowanego do Polski z Niemiec, Szwecji i Austrii.

Zakupy takiej tarcicy realizują przede wszystkim duże firmy zajmujące się prefabrykacją i budową domów szkieletowych o konstrukcji drewnianej. Na trudności z dostępnością tak drewna litego, jak i elementów klejonych (tzw. KVH i BSH) narzekają również firmy ciesielskie.

Jak wynika z napływających do portalu Drewno.pl informacji, ceny importowanej do Polski tarcicy konstrukcyjnej wzrosły w kwietniu o ok. 20%. Problemem stają się też coraz odleglejsze terminy nowych dostaw.