/* */
DREWNO.PL - Portal branży drzewnej - ogłoszenia
 
Leśnictwo

Umarł Bawarski Las

Lasy Państwowe

Autor: Tadeusz Chrzanowski
Źródło: Lasy Państwowe
Data: 2005-05-05


Gradacja kornika drukarza w drzewostanach świerkowych Parku Narodowego Bawarski Las (Bayerische Wald) zaczęła się dziesięć lat temu. Zadecydowano by problem ten pozostawić naturze. Natura zrobiła swoje, Bawarski Las umarł.

Park Narodowy Bawarski Las utworzono w 1970 r. Dzisiaj obejmuje on powierzchnię ponad 24 tys. ha. Są to tereny górskie położone na wysokości od 600 do 1453 m npm. W minionych wiekach ze względu na trudne warunki gospodarowania zamieszkująca tu ludność żyła na stosunkowo niskim poziomie materialnym. Pozyskiwanie drewna na większą skalę rozpoczęto 600 lat temu, zaś od dobrych 150 lat gospodarka leśna nabrała charakteru planowego - co wycięto, to też niezwłocznie odnowiono.

Z chwilą utworzenia parku narodowego zaprzestano gospodarki leśnej. Bawarski Las stał się miejscem licznie odwiedzanym przez turystów, których liczba przekracza dziś 2 miliony w ciągu roku. Rząd Bawarii wpompował miliony marek, a później euro w zagospodarowanie turystyczne Parku i okolic. Niewątpliwie najwięcej zyskała miejscowa ludność oferując przyjezdnym noclegi i wyżywienie. Trudno, zatem dziwić się, że gdy w drugiej połowie lat 90-tych ubiegłego wieku zaczęły w Parku gwałtownie zamierać górskie świerczyny pojawił się niepokój o przyszłość i lasów, i... ludzi.

Wielka gradacja
Pierwsze, większe gniazda kornikowe w drzewostanach świerkowych Parku zaobserwowano w 1994 r. W następnym roku gniazd przybyło, a w kolejnym 1996 r. – już na całej powierzchni 3,5 tys. ha wystąpiła gradacja kornika drukarza. Po opanowaniu monokultury świerkowej kornik wkroczył do niżej położonych drzewostanów mieszanych i tam czyniąc poważne spustoszenie.

Dyrekcja Parku konsekwentnie pozostawia bieg zdarzeń matce-naturze. Wobec rosnącego zagrożenia drzewostanów graniczących z Parkiem (w tym lasów prywatnych), w otulinie prowadzony jest intensywny monitoring (m.in. pułapki feromonowe) i likwidacja gniazd kornikowych. Klęska świerczyn w Bawarskim Lesie była zaskoczeniem dla leśników i tym bardziej dla naukowców. Pochodzenie miejscowych drzewostanów, choć kiedyś zagospodarowanych, jest jak najbardziej naturalne. Naturalny jest też jednogatunkowy skład lasu górskiego powyżej 1200 m npm. Przez setki, a nawet tysiące lat bór świerkowy miał się tu dobrze i skutecznie opierał się zagrożeniom ze strony kornika drukarza. Do 1994 r. wśród entomologów leśnych wręcz panowało przekonanie, że gradacja tego owada na wysokościach powyżej 1200 m npm. – i w tych konkretnych warunkach klimatycznych – w ogóle nie może się zdarzyć. Gdy się zdarzyła, postanowiono problem nagłośnić, podjąć skrupulatne obserwacje i badania i – jak się zdaje – zamienić klęskę w sukces.

Najpierw edukacja
W Bawarskim Lesie opracowano foldery opisujące bardzo przystępnie i przekonująco (przynajmniej laików) to, co zdarzyło się w świerczynach górskich i jaka jest ich przyszłość. Foldery wydawane są w kilku językach: niemieckim, angielskim i czeskim (blisko granica z Czechami). Zagadnienia te są również prezentowane na tablicach informacyjnych wzdłuż szlaków górskich. Jeden z nich o długości siedmiu kilometrów, starannie zagospodarowany, biegnie przez martwy las świerkowy. Problem zamierania lasów jest też prezentowany w Muzeum Przyrodniczym im. Hansa Eisenmanna, przy siedzibie Parku Narodowego w Grafenau.

Zagłada górskiej świerczyny w Bawarskim Lesie nazywana jest naturalną wymianą pokoleń. Wszystko, co dzieje się w naturze jest logiczne i sensowne. Stare drzewostany zabił kornik, jednak to nie jest żaden dramat, bowiem martwe drzewa o ogromnej masie substancji organicznych i mineralnych stają się podłożem dla nowego pokolenia lasu. To nowe pokolenie jest już dobrze widoczne i cała edukacja skierowana jest na wskazywanie właśnie tego, co żyje a nie tego, co umarło.

Pracownicy Bawarskiego Lasu tłumaczą, że nie mają większego problemu z przekonaniem do akceptacji naturalnych przemian przyrodniczych w parku narodowym, gdy chodzi o młodzież. Całe to, najpierw szokujące zjawisko, przyjmują młodzi ludzie z rosnącym zaciekawieniem i dają wiarę, że – w zasadzie – nie stało się nic złego. Trudniej jest przekonać starsze pokolenie, w tym zwłaszcza mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy zamieranie lasów przyjmowali z wielkim niepokojem. Niewątpliwie, obawiali się również spadku dochodów z turystyki. Oni wszyscy dobrze pamiętają piękne, wiekowe drzewostany na zboczach Bawarskiego Lasu. Tak było od dzieciństwa, tak las ten wspominali ich rodzice i dziadkowie. Teza o naturalnej przemianie pokoleń nie jest dla nich zbytnio przekonująca. Pracownicy Parku poza sezonem turystycznym organizują spotkania dla mieszkańców tłumacząc procesy przyrodnicze w parkowym lesie i wysłuchują jednocześnie ich obaw i wątpliwości. Jednak, chyba nie to jest dla miejscowych najważniejsze. Dzięki przemyślanej i aktywnej informacji idącej ze strony dyrekcji Parku, a nawet promocji „największej dzikiej powierzchni pomiędzy Atlantykiem a Uralem” – jak napisano w folderze – zainteresowanie tym regionem wzrosło, turystów jest więcej, a więc i przychodów (w euro) w portfelach autochtonów.

Głęboka ekologia
W opinii dyrektora Parku Narodowego Karla Sinnera, większość ludzi przy pierwszym spotkaniu z martwym lasem jest zszokowana i zasmucona przygnębiającym widokiem. Jedni tłumaczą ten stan bierną postawą dyrekcji Parku, inni dopatrują się jednak konsekwentnej realizacji zasadniczego celu parku narodowego – nieingerencji w stan przyrody. Dyrektor mówi: „Przyrodę pozostawmy przyrodzie. Zauważmy, że po paru latach od zagłady starych drzewostanów, wyrasta młody las. Następuje naturalna wymiana pokoleń. Kornik drukarz w tym procesie jest nie tyle grabarzem, co akuszerem. Przyroda nam pokazuje, że to, co ludzie uważają za katastrofę, w przyrodzie wchodzi w skład naturalnych procesów. Katastrofa świerczyn w Bawarskim Lesie może być strategią przeżycia.(...) Życzę Państwu, aby oglądany las inspirował do badań, obserwacji i zupełnie nowego spojrzenia na las. Bądźcie świadkami śmierci, a jednocześnie narodzin nowego lasu!”

Co dalej?
Kornik drukarz zniszczył w Parku Narodowym Bawarski Las ponad 3,5 tys. ha górskiej świerczyny. Jak wspomniano, rozprzestrzenianie owada na sąsiadujące lasy, głównie prywatne, zostało powstrzymane sprawdzonymi metodami z zakresu ochrony lasu. Park Narodowy uzyskuje poważne przychody ze sprzedaży drewna pozyskiwanego w cięciach sanitarnych prowadzonych w otulinie.

Czas wspomnieć, że w 1991 r. po stronie czeskiej utworzono, na powierzchni 68 tys. ha, Park Narodowy Szumawa. Jeszcze do roku ubiegłego (2003 r.) dyrekcja tego Parku realizowała koncepcję ingerencji w procesy zagrażające trwałości lasów górskich. Według informacji pracowników Bawarskiego Lasu, od początku 2004 r. nastąpiła zmiana kadry kierowniczej Szumawy. Nowa dyrekcja skłania się ku koncepcji bawarskiej, czyli nie ingerowania w procesy naturalne przebiegające w lasach parku narodowego. Dodają również, że gradacja kornika drukarza po stronie czeskiej zagraża obecnie lasom świerkowym na powierzchni 50 tys. ha.

Bawarski Las umarł. Uważny obserwator w czasie wędrówki przez Park dostrzega powstające do życia nowe pokolenie górskiej świerczyny. Jednak, nie nasze pokolenie będzie tam podziwiać, cieszyć oko i duszę urokiem wiekowych drzew – jeszcze tak niedawno – górskiej kniei.

Tadeusz Chrzanowski

PS. Składam serdeczne podziękowanie wytrawnemu leśnikowi, Panu Henrykowi Wojtczakowi za znakomite tłumaczenie z języka czeskiego – folderu „Proměna horské smrčiny”, skąd informacje mogłem wykorzystać przy pisaniu powyższego artykułu.

 

Biuletyn RDLP w Toruniu Nr 1 (31) styczeń-marzec 2005r.

Liczba wyświetleń: 25941


 
Komentarze Komentarze do artykułuSkomentuj Dodaj komentarz

Brak komentarzy. Twój komentarz może być pierwszy.

Powrót

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA